sobota, 12 marca 2011

Zwycięstwo Manchesteru United w pucharze Anglii z Arsenalem.

Manchester United w eksperymentalnym zestawieniu pokonał w ćwierćfinale Pucharu Anglii na własnym stadionie Arsenal 2:0. Bramki dla Czerwonych Diabłów strzelali Fabio oraz Wayne Rooney.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla gospodarzy. Bramkę w 28 minucie strzelił Fabio. Po szybkiej wymianie podań między bliźniakami Fabio i Rafaelem piłka trafiła pod nogi Rooneya, który znakomicie zagrał do Javiera Hernandeza. Po jego strzale głową piłkę odbił Amlunia, jednak Hiszpan nie miał nic do powiedzenie przy dobitce Fabio. Przy tej akcji jakby zaspał obrońca Arsenalu, Koscielny. Po bramce do głosu doszli przyjezdni jednak w stworzonych przez siebie sytuacjach żadnej nie potrafili wykorzystać. W bramce gospodarzy fantastycznie sprawował się Edwin van der Sar.
W przerwie na pierwszą zmianę zdecydował się Alex Ferguson. Do gry wszedł Antonio Valencia. To pierwszy występ Kolumbijczyka od czasu złamania nogi we wrześniowym meczu Ligi Mistrzów.
Na początku drugiej połowy do ataków przystąpili gracze Wengera lecz bramkarz gospodarzy, który w sobotni wieczór rozgrywał fantastyczne zawody nie dał się próbującemu go dwukrotnie zaskoczyć Koscielnemu. Już w 49 minucie Manchester wygrywał przewagą dwóch goli. Tym razem na listę strzelców wpisał się Wayne Rooney. Akcję rozpoczął Rafael da Silva, który podał na piąty metr do Hernandeza. Ten jednak został zablokowany a piłka szczęśliwie spadła na głowę Rooneya, który technicznym strzałem dał dwubramkowe prowadzenie swojej drużynie. Piłkarze gości jeszcze parokrotnie dochodzili do głosu jednak nie zdołali znaleźć recepty bądź na dobrze funkcjonującą defensywę Manchesteru, bądź na fantastycznie spisującego się w tym spotkaniu van der Sara. Ciekawe kto zastąpi Holendra gdy ten z końcem sezonu opuści Old Trafford?? Na osiem minut przed końcem spotkania sytuacja Arsenalu jeszcze bardziej się skomplikowała. Groźnej kontuzji nabawił się we własnym polu karnym Johan Djorou. Piłkarza Arsenalu zniesiono na noszach a piłkarze gości musieli kończyć mecz w dziesiątkę. Sędzia po zaistniałej sytuacji doliczył 8 minut do regulaminowego czasu gry. W końcówce desperackie ataki Kanonierów na nic się zdały i to gracze Manchesteru awansowali do następnej fazy rozgrywek Pucharu Anglii. Jedyną żółtą kartkę w spotkaniu dostał Paul Scholes, który w w 81 minucie zmienił Evrę. Według mnie Anglik przy takiej sytuacji (czyli prowadzeniu swojego zespołu) mógł sobie odpuścić takie wejścia w nogi graczy Arsenalu. Niech się cieszy,że nie ujrzał drugiej żółtej kartki!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz